Pierwszy porządny trening w tym roku, no prawie.
Niedziela, 16 stycznia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria ATS
10 pod atlas, tak jak się spodziewałem frekwencja nie za duża. Adam, Ania z Leniwców, Max i ja. Miało być długo i lekko było długo i bardzo lekko. Trasa Siedlce-Żelków-Kotuń-Wyszków-Mokobody-Siedlce.
Nie obyło się bez przygód, już za Mokobodami zerwała mi się linka przedniej przerzutki, tym razem na dobre, na szczęście Adam jak zawsze coś wykombinował i z patykiem w przerzutce dotarłem do domu.Trochę mokro i zimno ale ogólnie wyjazd bardzo udany. Mam cichą nadzieję że taka pogoda utrzyma się już do końca zimy :D no mogłoby być minimalnie cieplej i bardziej sucho ale to już detale.
Nie obyło się bez przygód, już za Mokobodami zerwała mi się linka przedniej przerzutki, tym razem na dobre, na szczęście Adam jak zawsze coś wykombinował i z patykiem w przerzutce dotarłem do domu.Trochę mokro i zimno ale ogólnie wyjazd bardzo udany. Mam cichą nadzieję że taka pogoda utrzyma się już do końca zimy :D no mogłoby być minimalnie cieplej i bardziej sucho ale to już detale.